W dzisiejszym wpisie poruszę tematykę metody drgającej szczytówki, a konkretnie feedera. Otrzymałem ostatnio e-mail od Czytelnika, który zadał pytanie czy łowiąc feederem można stosować za przynętę pellet?
Od dobrych kilku lat feeder jest najczęstszą metodą wędkarską stosowaną przeze mnie podczas moich wypraw. Nie ukrywam, że nie jest to przypadek gdyż bardzo lubię ten sposób łowienia ryb. Mimo iż wielu osobom kojarzy się on z łowieniem na bardzo delikatne zestawy niewielkich ryb, to tak naprawdę feeder jest bardzo uniwersalnym wędziskiem.
Odpowiedź na postawione przez Czytelnika pytanie brzmi – Tak. Wielokrotnie, szczególnie od późnej wiosny po jesień, wędkując na wodach stojących używam feedera z przyponem włosowym na który zakładam pellet. Sprawdza się on szczególnie wówczas, kiedy wraz ze wzrostem temperatury wody ryby mają więcej naturalnego pokarmu, a co za tym idzie, tradycyjne przynęty w postaci pinek czy białych robaków przestają być dla nich kuszące. Wówczas taką tajną bronią może okazać się pellet. Osobiście stosuję pellet haczykowy, który jest trwalszy, tzn. nie rozpuszcza się zbyt szybko, dzięki czemu nasz zestaw może przebywać w wodzie dłużej. Moimi ulubionymi smakami są kryll/łosoś i halibut. Oba stosuję w rozmiarach 12 mm. Na tej wielkości przynętę połakomi się zarówno nieduży karp, amur, karaś, czy większa płoć bądź leszcz. Stosuję przypon z plecionki 0,04 mm, a żyłkę główną 0,22mm. Do tego haczyk numer 8 z przeznaczeniem na karpia. Mam zaufanie do haczyków firmy Gamakatsu i przeważnie je stosuje. Jeszcze kilka słów na temat wędki i kołowrotka. Wędzisko może być długości 3.60 m, ciężarze wyrzutu do 100 gram, natomiast co do kołowrotka, to polecam modele z wolnym biegiem, oczywiście mniejsze aniżeli te stosowane do tradycyjnej metody karpiowej.
Polecam wędkowanie feederem z zastosowaniem metody włosowej i pelletu. Może okazać się to strzałem w dziesiątkę, a emocje podczas holu mamy gwarantowane.
Komentarze