Letnia skrętka

letnia-skretka-1

Pomimo tego, że każdy kojarzy mnie z łowieniem karpi to nie są to jedyne ryby, które łowię. Jak już nieraz wspominałam bardzo lubię method feeder, jak również zwykły, klasyczny feeder.

Podczas kilku ostatnich dni zdecydowałam się spędzić trochę czasu nad moją ukochaną wodą, gdzie postanowiłam łowić na wyżej wspominany feeder z tzw. „skrętką”. Postaram się Wam przedstawić jak w szybki sposób wykonać ten zestaw, oraz postaram się zdradzić kilka moich patentów.

Jak wykonać tzw. „skrętkę”?

Na pierwszy rzut oka zestaw wygląda dość skomplikowanie, lecz jego wykonanie jest bardzo proste. Do przygotowania wyżej wspomnianej skrętki potrzebujemy zaledwie kilka rzeczy – krętlik z agrafką (może być to krętlik z agrafką do szybkiej wymiany spławików), gumowy stoper, krętlik, koszyczek oraz haczyk z przyponem.

Krok, po kroku…

Na żyłkę główną zakładamy krętlik z agrafką, następnie gumowy stoper. W kolejnym etapie przywiązujemy krętlik (tak by znalazł się w pętli) oraz przechodzimy do skręcania żyłki (długi odcinek po wykonaniu pętli, oraz żyłka główna). Łapiemy naszą linkę i skręcamy ją w przeciwne strony – pamiętajmy, że skręcony odcinek powinien być dłuższy od naszego koszyczka. Gdy skręcimy już odpowiedni kawałek kończymy całość węzłem. Na naszą agrafkę nakładamy koszyczek, a gumowy stoper przeciągamy do powstałego węzła. Cały zestaw jest gotowy, jedyne co musimy zrobić to przywiązać przypon do krętlika.

Co do koszyczka, czyli jak przygotować zanętę?

Taką mieszankę możemy wykonać tak naprawdę na bazie każdej zanęty. Ja do tego celu wykorzystałam jedną z moich ulubionych zanęt, czyli Dynamite Baits White Chocolate & Coconut. Do wyżej wspomnianej mieszanki dolałam wodę z łowiska, którą wzbogaciłam dodatkowo liqudem o smaku orzecha – pozostawia on ogromną smugę w wodzie. Kiedy mieszanka była odpowiednio nawilżona (po odczekaniu kilku minut) przetarłam ją oczywiście przez sito. W celu urozmaicenia mojej słodkiej mieszanki dodałam do niej odrobinę niewielkiego pelletu, puszkę kukurydzy konserwowej, puszkę gotowych konopi oraz pinkę. Zanęta pachniała tak słodko, że sama miałam ochotę ją skosztować.

Moja miejscówka..

Po pewnym czasie nieobecności z feederem nad moim ukochanym jeziorem nie mogłam wybrać innej miejscówki od tej, która zawsze obdarowywała mnie pięknymi sztukami. Tak więc bez większego namysłu wybrałam miejsca, gdzie do jeziora wpływa rzeczka. Zauważyłam, że w okolicy tamtego miejsca lubią się kręcić duże ryby. Po pierwsze mają dostęp do naturalnego pokarmu, oraz występuje tam kilku metrowa górka, pokryta gdzieniegdzie roślinnością.

Jest to olbrzymia 160 ha woda PZW, tak więc bez wcześniejszego nęcenia moje szanse na złowienie ryb byłyby kilkukrotnie mniejsze. Przez około tydzień czasu intensywnie nęciłam moją miejscówkę gotowanymi ziarnami, zanętą, pelletem itd. Po prostu przyzwyczaiłam ryby do występowania pożywienia w tym miejscu.

Jeśli pragniecie spotkać się z dorodną sztuką należy przede wszystkim wybrać odpowiednie miejsce. Wszelkiego rodzaju górki, spady itd., które mogą być pokryte delikatną roślinnością będą jak najlepszym wyborem. Ryby często przebywają w takich miejscach ponieważ mają tam stały dostęp do naturalnego pokarmu. Drugą istotną czynnością jest przygotowanie łowiska. Kiedy mamy już wybraną miejscówkę warto ponęcić ją przez kilka dni różnorodną zanętą. Ryby zaczną systematycznie odwiedzać owe miejsce, a nasze szanse na ich złowienie kilkukrotnie wzrosną.

Pozostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*