Moi Drodzy
Przede wszystkim pragnę przywitać Was w nowym roku. Oby był on dla Was łaskawy i obfitował w piękne ryby. Planując napisanie tego artykułu spodziewałem się za oknem mroźnej zimy. Niestety na nią przyjdzie nam chyba w większości regionów jeszcze chwilę poczekać. W tej świątecznej przerwie kilka razy jednak na lód udało mi się wyskoczyć, a obecny stan lekko przymarzniętych zbiorników rekompensuję sobie wypadami nad rzekę – czy to z bolonką czy z feederem. A dziś będzie o zanęcie. Nie byle jakiej, bo bardzo prostej, skutecznej i na tyle lekkiej, że nie przekarmia słabiej żerujących zimą ryb.
Na pomysł jej skomponowania wpadłem już zeszłej zimy , korzystając z zanęty płociowej Dragona. Ta jednak kiepsko pracowała w niskich temperaturach i zwyczajnie nie wabiła ryb tak, jakbym tego chciał. Latem i jesienią zeszłego roku, jak możecie pamiętać, korzystałem z zanęty płociowej Robinsona i to z niej właśnie postanowiłem skorzystać w również teraz, tworząc bazę do mojej mieszanki. W międzyczasie troszkę podszlifowałem też swoją wiedzę i umiejętności, co pozwoliło mi stworzyć skuteczną jak sądzę, zanętę. Już nie mogę się doczekać aż zabiorę ją na pierwsze, wczesnowiosenne zawody…
Jeśli chodzi o suche produkty, poza zanętą Robinson Roach, potrzebujemy atraktora płociowego Dragona – Spezi Roach – ok. 1 płaska łyżeczka na kilogram zanęty. Dobrze wspomaga on apetyt białorybu (W zeszłym roku korzystałem z naturalnych ziół, ale nie dawały one tak dobrych efektów). Do tego dodaję ok. 100g 6-milimetrowego pelletu kukurydzianego Addera na jeden kilogram bazy. Wszystko mieszam, dodaję wodę i odstawiam na 15minut, żeby pellet trochę się rozpuścił. Następnie całość przesiewam przez sito. Napowietrzenie zanęty jest bardzo ważne i choć często zabiera nam trochę cennego czasu, to jednak pozwala osiągać dużo lepsze rezultaty. Tak przesianą zanętę łączę z kolejną porcją pelletu z tym że, nie pozwalam mu już zbytnio nasiąkać wodą. Dodaję też około 1/3kg ziemi, gdy łowię spod lodu bądź na stojących kanałach.
Łowiąc na rzekach o większym uciągu, dodaję zamiast ziemi glinę, oraz ¼ opakowania atraktora MVDE Roach Classic (na 2kg zanęty) dla wzmocnienia aromatu w zimnej, płynącej wodzie. Warto również, w zależności od tego na co łowimy, dodać do zanęty czy to białe robaki, pinkę czy ochotkę. Choć po ich dorzuceniu nie zauważyłem szczególnej różnicy w ilości brań, to jednak częściej trafiały mi się wtedy ładne klenie i płocie.
Podsumowując, co z tego wszystkiego wynika : Zmuszać Was nie zmuszam, choć namawiam oczywiście do sprawdzenia tej mieszanki. Namawiam jednak przede wszystkim do opamiętania zarówno w ilości jak i ciężkości stosowanych zimą zanęt. Warto zwrócić na to uwagę szczególnie na małych zbiornikach o dużej presji wędkarskiej, na których zanęta ta będzie prawdopodobnie zalegać na dnie i kiedyś, gdy to wszystko się skumuluje, może wpłynąć niekorzystnie na ekosystem ( jak wpłynąć? – odsyłam do artykułu sprzed 2 miesięcy o chorobach ryb). Umiar w żadnym przypadku nie oznacza słabszych efektów. Wręcz przeciwnie – można bardzo dobrze połowić, oszczędzając przy okazji pieniądze.
Na koniec przypominam Wam o Targach Rybomania 2015, które odbędą się za miesiąc w Poznaniu. Tradycyjnie możecie liczyć na relację z tego wydarzenia pod koniec lutego. Ze swojej strony – obiecuję, że postaram się przede wszystkim wypytać producentów o ciekawe nowości na ten rok. Ojj, będzie się działo 🙂 Rezerwujcie już czas na luty. Jeśli nie dacie rady się tam pojawić – zajrzyjcie koniecznie na bloga pod koniec przyszłego miesiąca 😉
Do usłyszenia !