Rzeka Łupawa – „górskie” eldorado

Pomysł wyjazdu nad Łupawę siedział już w mojej głowie od dawna,  lecz aura pogodowa skutecznie odstraszała mnie od tej wyprawy. Dopiero w kwietniu, gdy temperatury podeszły powyżej zera, postanowiłem zaryzykować i poświęcić kropkom dłuższą chwilę. Opłaciło się.

Rzeka jak każda inna?

Łupawa to przepiękna rzeczka o charakterze górskim, przepływająca przez Pomorze i wpadająca bezpośrednio do Bałtyku. Choć cała jej długość jest bez wątpienia atrakcyjna z wędkarskiego punktu widzenia, to odcinek specjalny no-kill, pomiędzy miejscowościami Łebień i Damno (co daje łącznie o 7km pięknej, dzikiej i dobrze zarybionej rzeki) jest tym miejscem, które po prostu trzeba odwiedzić.

Łupawa ma na ogół około 10 metrów szerokości, choć wymycia na zakrętach potrafią poszerzać ją ponad dwukrotnie. Brzegi są nieregularne, często obszyte kilkudziesięciometrowymi skarpami, a w wodzie zalegają co rusz ogromne, powalone sosny, które dają schronienie pstrągom i lipieniom. Nie brakuje tu również płytkich, kamienistych mierzei, na których co rusz można zauważyć uganiające się za owadami ryby. Klasa czystości wody jest dość wysoka (lata temu Łupawa należała do najczystszych rzek w Polsce, lecz spływające do niej ścieki pogorszyły stan czystości), choć zabierany przez nią osad zabarwia wodę na kolor żółty. Utrudnia to wypatrzenie ryby i może to dobrze – każda zdobycz jest bardziej „wypracowana”.

Taktyka sprzętowa

Na odcinku tym łowiłem już wielokrotnie, każdorazowo nastawiając się na brodzenie w wodzie. Bez spodniobutów nie ma sensu w ogóle się tam wybierać – nie chodzi nawet o łatwiejsze oddawanie rzutów, ale o odhaczanie przynęt z licznych zaczepów. Radzę przy tym uważać, ponieważ głębsze rynny na wewnętrznych częściach zakrętów potrafią być zwodnicze!

Bardzo skuteczne, głównie z powodu obrastających rzekę drzew, są krótkie wędziska ułatwiające oddawanie rzutów. Nad wodę zabrałem więc wędzisko Dragon Nano Force 15 o długości 2,13m i podpiąłem pod nie kołowrotek Dragon Metal Guide II. Klasyczny, mocny zestaw pstrągowy z nawiniętą plecionką w kolorze fluo, którą lepiej widać podczas puszczania przynęt z nurtem. A skoro o przynętach mowa…

Na Łupawie korzystam głównie z woblerów i obrotówek. W przypadku tych pierwszych, moim numerem jeden są Salmo LilBug i Tiny (w okresie letnim), oraz schodzący głębiej Bullhead, gdy obławiam wymyte rynny. Z obrotówek rządzi Mepps Aglia w rozmiarze 1 i 2, w kolorze miedzianym oraz czerwonym.

Jak łowić?

Na Łupawie ryby raczej się nie przemieszczają. Mają swoje stałe miejscówki (zwłaszcza duże, terytorialne pstrągi). Troć pojawia się tu niezwykle rzadko, w związku z utrudnioną wędrówką przez liczne tamy, tworzone przy młynach czy elektrowniach wodnych. Z jednej strony szkoda, bo ryb byłoby zdecydowanie więcej, lecz z drugiej nieco łatwiej je namierzyć.

Tak zwanymi bankowymi miejscówkami są zwalone drzewa i znajdujące się przy nich spowolnienia nurtu. Tam, pstrągi wyłuskują z powierzchni spływający wodą pokarm oraz uganiają się za owadami. Te miejsca polecam obławiać szczególnie latem. Bardzo dobre okazują się także wymyte rynny na zakrętach oraz filary starych mostów z przyspieszeniami nurtu. Często, w takich właśnie miejscach, dostajemy strzał grubej 50-tki pod samymi stopami!

Najlepszą techniką prowadzenia przynęt w przypadku obławiania nurtu, jest rzucanie pod drugi brzeg i spuszczani e przynęty na napiętej żyłce ukosem. Zimą z kolei, warto oddawać rzuty równoległe do brzegu, obławiając zagłębienia. Najlepszy efekt uzyskamy oczywiście łowiąc bezpośrednio z wody, dlatego jeszcze raz przypominam o konieczności zabrania nad Łupawę spodniobutów.

Koszty

Pozwolenie jednodniowe na odcinek specjalny Łupawy „Trzy rzeki” kosztuje 40zł, w przypadku osób zrzeszonych w dowolnym okręgu PZW. Osoby niezrzeszone, muszą liczyć się z wydatkiem 60zł za dzień, a pozwolenie na cały sezon kosztuje odpowiednio 350 lub 600zł. Młodzież do lat 18 posiada 50% zniżkę.

Z pozoru koszt łowienia wydaje się wysoki, ale to tylko pozory. Należy mieć bowiem na uwadze, że jeden dzień na Łupawie to tyle, co nic. Tam po prostu trzeba wybrać się na co najmniej 3-4dni, by choć raz doświadczyć najlepszej aktywności ryb. W związku z tym, musimy dodatkowo załatwić sobie nocleg (ok. 50zł/doba w okolicznych agroturystykach) oraz liczyć się z kosztami utrzymania i dłuższej licencji. Mimo wszystko jednak, istnieje ogromna szansa, że Łupawa wynagrodzi Wam to pięknymi rybami. A skoro o nic już mowa – to właśnie ze składek łowiących co dzień wędkarzy opłacane są kolejne zarybienia, mające na celu rozbudowanie populacji pstrąga i lipienia. Gorąco polecam wyprawę na ten prześliczny odcinek rzeki. Licencje są limitowane (10/dzień) więc pamiętajcie, by zaklepać sobie miejsce na co najmniej kilka dni przed wyjazdem.

Pozostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*