Zasiadka nad Łabędzim Stawem

Jakiś czas temu odkryłam wodę, która jest oddalona od Trójmiasta jedynie 60km, mianowicie jest nią Łabędzi Staw. To niewielki, lecz bardzo urokliwy 3,5 ha staw położony w Obliwicach. Nie byłabym sobą gdybym nie zawitała tam z wędkami.

1

Kilka słów o samym łowisku.
Jest to rozlewisko, które powstało w latach 60 ubiegło wieku w wyniku niedrożności rowów melioracyjnych. Powierzchnia lustra wody wynosi 3,5 ha, średnia głębokość około 1,5m, natomiast maksymalna nie przekracza 2m. Linia brzegowa jest urozmaicona, jedna część brzegu jest bardzo fajnie zagospodarowana, znajdują się tu ławeczki, wiaty itd., z drugiej strony natomiast znajduje się podmokły teren pokryty lasem.
W 2017 roku miejsce to zostało odnowione i cieszy się dziś ogromną popularnością wśród wędkarzy.
2

Moja technika.
Tytułowa woda nie należy do największych więc pierwszą rzeczą, którą zrobiłam po przyjeździe na miejsce było wstępne sondowanie. Do tego celu posłużyła mi mobilna echosonda Deeper Chirp+. Na ekranie telefonu zobaczyłam niewielkie głębokości z kilkoma głębszymi miejscami, dosyć dużą warstwą mułu oraz gdzieniegdzie delikatną roślinnością.
Z racji tego, że dno nie było twarde zdecydowałam się na zastosowanie 2 różnych zestawów końcowych.

3
Pierwszym z nich prezentował się następująco – do żyłki głównej (ja stosuję średnicę 0,30mm) przywiązałam przypon strzałowy o konstrukcji konicznej oznacza to, że jeden koniec jest cieńszy od drugiego. Cieńszy odcinek przywiązuje się do żyłki głównej, dzięki czemu węzeł jest mniejszy, co sprawia, że łatwiej się rzuca, natomiast grubszy odcinek znajduje się bezpośrednio przy zestawie, czyli miejscu, które jest najbardziej narażone. Kolejnym elementem zestawu był leadcore z bezpiecznym klipsem, osobiście preferuje te bez rdzenia ołowianego. Na końcu zestawu znajdował się oczywiście przypon, w tym przypadku zastosowałam D-rig.
Drugim zestaw nieco różnił się od pierwszego. Tym razem zdecydowałam się na zastosowanie Chod Riga. Jest to nic innego jak rodzaj zestawu helikopterowego z bardzo krótkim przyponem, który sprawdza się nie tylko w sytuacjach, kiedy łowimy w bardzo porośniętych miejscach, lecz mamy do czynienia z bardzo dużą ilością mułu – jak miało to miejsce tym razem. Taki zestaw jest bardzo prosty w przygotowaniu, na odpowiedni odcinek leadcora czy fluocarbonu należy nałożyć gumowy stoper, następnie krótki przypon i ponownie gumowy stoper. Na końcu zestawu mocujemy gumową ochronkę i agrafkę, do której mocujemy nasz ciężarek. Należy pamiętać, że sami decydujemy o umiejscowieniu naszego przyponu. Całość przywiązuje się do strzałówki i zestaw jest gotowy.

Słodkie przynęty okazały się trafnym wyborem.
Mam ogromną słabość do słodkich smaków i zapachów, zazwyczaj właśnie przynęty o takich aromatach zajmują zdecydowanie większą część torby ze smakołykami. Tym razem zdecydowałam się na użycie różowych kulek pływających. Na D-rigu zagościł pojedynczy, 14mm pop up Elite Dairy Supreme o bardzo przyjemnym, kremowym zapachu. Na Chod Rigu zagościł nieco mniejszy, 12mm pop up Carp Freak, który bez wątpienia jest moją złotą przynętą tego sezonu. Przynęta ta ma przepiękny owocowy zapach, szczerze mówiąc sama bym ją zjadła.
Do pierwszego zestawu dołączyłam niewielki woreczek PVA wypełniony drobnym, 2mm pelletem o słodkim aromacie. Na zestaw z Chod Rigiem założyłam jedynie rozpuszczalną piankę.

4

Podczas kilku wyjazdów nad tą przepiękną wodę udało mi się złowić kilka niewielkich karpi, jednak jestem pewna, że za kilka lat podrosną do przepięknych rozmiarów. Warto podkreślić, że złowione karpie i amury należy wpuścić do wody. Jestem jednak pewna, że będę odwiedzać to miejsce bardzo często.

Pozostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*