Po ostatnim wpisie dotyczącym Jeziora Pańskiego nadszedł czas na przybliżenie kolejnego łowiska. Tym razem warunki i wędkowanie na nim będą diametralnie różniły się od tych, których możemy spodziewać się czy to na Pańskim czy na każdym innym łowisku o wodzie stojącej.
Chyba nie ma wędkarza, który w swojej przygodzie z wędką nie odnotował wyjazdu nad większą rzekę. Nie muszę nikogo przekonywać, że jeśli tylko zna się ciekawe miejsce można naprawdę fajnie powędkować. Dlatego postanowiłem przybliżyć Wam Wisłę w rejonie Sandomierza, która jest przeze mnie regularnie odwiedzana i uważam, że jeśli tylko ktoś z Was będzie miał możliwość tu zawitać nie powinien czuć się rozczarowany tym co tutaj zastanie.
Sandomierz leży w województwie świętokrzyskim. Jest to popularne miasto nie tylko dzięki znakomitym wędkarskim miejscówkom, ale także dzięki pewnemu serialowi, który jest kręcony w tym mieście a tytułu chyba nie muszę nikomu przypominać.
Corocznie są tu także organizowane Nocne Zawody o Puchar X Wieków Sandomierza. W tym roku była to już XXX edycja, a uczestnicy złowili łącznie 600 kg ryb w tym tołpygi, leszcze i sandacze. Do rzeczy, jakie miejscówki zastaniemy przyjeżdżając od Sandomierza?
Najciekawsze miejsca do wędkowania to odcinek od mostu drogowego do mostu kolejowego i to zarówno po jednej (strona giełdy) jak i drugiej stronie Wisły (od Tarnobrzega). Wisła na tym odcinku jest stosunkowo wąska, ale dzięki temu głębsza aniżeli w jej dalszych odcinkach. Od strony giełdy (nietrudno ją zobaczyć) mamy do dyspozycji 8 tam. Wystarczy udać się drogą polną wzdłuż wału i szukać „tunelów” prowadzących do wody. Dojazd od tej strony mamy zapewniony do tamy nr 5 licząc od mostu drogowego. Jednak dodam, że im dalej będziemy zapuszczać się wzdłuż Wisły tym droga będzie coraz gorsza, także warto mieć odpowiedni pojazd. Tama 6, 7 i 8 są dostępne jedynie pieszo.
Jeśli komuś nie przeszkadza przedzieranie się przez krzaki i chaszcze to spokojnie dotrze do tych miejsc. Osobiście polecam tamę nr 5, na której najczęściej wędkuję z różnymi efektami, ale nie zdarzyło się jeszcze abym nic nie złowił. W sumie każda tama jest tutaj dobra i możemy się spodziewać w każdej chwili brania dużej ryby. Cofając się do tyłu o 25 – 30 lat, kiedy najpopularniejszym, bo zarazem jedynym środkiem transportu wędkarzy był pociąg a później rower najlepszą tamą była tama nr 4, z której pozostało jedynie wspomnienie i … kilka kamieni. Nieraz wędkarze urządzali sobie prawdziwe wyścigi rowerowe aby właśnie dostać się na tą tamę. Niestety nie wytrzymała ona kilku fal dużej wody. Najpopularniejszymi metodami są tutaj Feeder, spławik i spinning. Mamy szansę złowić leszcza, dużego krąpia, karpia, karasia, suma, sandacza i szczupaka.
Po drugiej stronie Wisły mamy również ciekawe miejsca. Przede wszystkim kilka tam, z których ciężko wyszczególnić którąkolwiek. Jednak według mnie najciekawsze miejsca są zaraz za tamami (popularna Dębina), gdzie zaczyna się opaska i Wisła staje się tam jeszcze głębsza. Są tutaj piękne kilkudziesięciocentymetrowe sandacze, sumy, pokaźne karpie i leszcze. Polecam zabrać cięższy sprzęt. Tyczy się to zarówno gruntówek jak i spinningu.
Nie raz słyszałem opowieści o zabranych przez ryby wędkach, czy popsutych kołowrotkach.
Reasumując, Wisła w Sandomierzu ma swój urok. Z jednej strony miasto, z drugiej Góry Pieprzowe. Szczególnie nocą przyjemnie jest wędkować przy poświacie bijącej od miasta. Co do warunków to na plus na pewno ciekawe miejsca, w większości miejsc dobry dojazd no i ryby. Na minus duża presja wędkarska szczególnie w okresie wakacji.
Jeśli macie jakieś pytania odnośnie łowiska to chętnie na nie odpowiem.