Na amura cz.II

Po kilku zdaniach na temat łowiska, zanęty i samego amura nadszedł czas, aby przybliżyć nieco resztę elementów amurowej sztuki.

Łowienie amurów to piękna sprawa. Ale potrafią one dać się wędkarzowi we znaki, a i czasami tych początkujących wpędzić w kompleksy. Wybierając się w poszukiwaniu tych ryb musimy mieć odpowiednie zestawy. Amury potrafią wykorzystać każdą naszą niedokładność i nie wybaczają błędów. Tak więc musimy je ograniczyć do minimum. Postawmy na odpowiedni sprzęt. Każdy z nas bądź doświadczył sam, bądź był naocznym świadkiem jak amur potrafi się zachować podczas holu. Czasami zaraz po zacięciu potrafi wyskakiwać z wody, a jego moc dopiero poznajemy w końcowej fazie holu, kiedy to szaleje przy podbieraku. Wydaje się, że najspokojniej przebiega ta środkowa faza holu. Pamiętam sytuację bodajże z ubiegłego roku, kiedy to wędkowałem metodą feederową. Zestaw nie był jakiś nadzwyczaj delikatny czy przesadnie mocny. Celem były nieduże 40-50 cm karpie. Branie na jeden z zestawów, zacięcie, a że było płytko doskonale widziałem po żyłce jak przemieszcza się ryba. Nagle dosłownie w 10 sekund od zacięcia jakieś 30 metrów od brzegu, ponad powierzchnię wyskakuje zacięty amur. Widok kapitalny, ale efektem urwana żyłka główna. Trochę było w tym i mojej winy. Dlatego też podkreślam jeszcze raz, że ryby te błędów nam nie wybaczą.

Jaki zestaw na amura? Osobiście stosuję wędzisko 3.60 m lub 3.90, 3 lbs. Żyłka główna 0,30mm, przypon z fluorokarbonu około 15cm, haczyki średniej wielkości, ale o dość szerokim kolanku, i niezbyt długi włos. Warto aby zestaw był zaopatrzony w bezpieczny klips. Ciężarki stosowane przeze mnie też nie są jakieś duże, przeważnie w granicach 70-90 gram.

W oczekiwaniu na branie. Zestaw powinien być solidny. Wędki na początek można ustawić na zwykłych podpórkach

Brania amurów nie są jednolite. Niektóre ryby opuszczają swinger na dół, ba nawet zbijają go z impetem. Inne pobierają przynętą bardzo ostro niczym karpie, dając nam przyjemność wysłuchania muzyki jaką gra szpula na wolnym biegu kołowrotka. Ale są także i skrajne sytuacje, kiedy amur po prostu bawi się naszą przynętą, a my czasami sądzimy, że zainteresowała się nią jakaś „drobnica”. Ma to miejsce szczególnie w miesiącach kiedy woda jeszcze nie nagrzała się zbyt dobrze.

Na koniec jeszcze kilka zdań podsumowujących. Amur bardzo często po zacięciu „idzie” sam w kierunku brzegu, dlatego nie dajmy się zwieść pozorom, że hol się kończy bardzo szybko, gdyż kilka metrów od brzegu zacznie się prawdziwa walka. Wyholowane ryby nie powinny przebywać na brzegu zbyt długo gdyż amury nie należą do bardzo wytrzymałych ryb. Dlatego też polecam szybką sesję i jeszcze szybsze wypuszczenie ryby do wody.

Zaraz po zdjęciu ryba powinna szybko wrócić do wody

Kto jeszcze nie miał okazji zmierzyć się z tymi rybami, zachęcam aby spróbował. Nawet nieduże osobniki ze swą walecznością są godnymi przeciwnikami.

Pozostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*