Od kilku lat bardzo popularnym zestawem wśród karpiarzy stał się Zig Rig. Wizualnie nie jest on w ogóle podobny do standardowego zestawu karpiowego i na pierwszy rzut oka jego wykonanie i użytkowanie wydaje się bardzo skomplikowane. Czy w rzeczywistości tak jest? Oczywiście, że nie! Jest on bardzo łatwy w wykonaniu, a co najważniejsze bardzo skuteczny.
Co to takiego tytułowy Zig Rig?
Jest to nic innego jak rodzaj zestawu karpiowego, który pozwala nam łowić karpie w toni. Co to oznacza? Oznacza to, że możemy łowić karpiowate kilka metrów nad dnem, bądź kilka centymetrów pod powierzchnią. Metoda ta sprawdza się na głębszych wodach, śmiało możemy stosować ją podczas wędkowania nawet na 20 metrowych głębinach.
Co potrzebujemy do stworzenia tytułowego zestawu?
Oczywiście oprócz wędki i kołowrotka z nawiniętą linką należy wyposażyć się w kilka drobnych akcesoriów, bez których nie jesteśmy w stanie stworzyć Zig Riga.
Przede wszystkim potrzebujemy specjalistyczny pływak – wiele firm karpiowych posiada je w swoich ofertach, krętlik, ochraniacz antysplątaniowy, żyłkę przyponową dedykowaną do Zig Riga oraz niewielki haczyk w rozmiarze 8-12, opcjonalnie pozycjoner na piankę.
Jak wykonujemy zestaw?
Jest on naprawdę banalny w montażu – na żyłkę główną zakładamy ciężarek, następnie pływak oraz montujemy krętlik, do którego przywiązujemy przypon z założonym ochraniaczem antysplątaniowym.
Przypon jaki zastosujemy tym razem różni się od tego do łowienia „z podłogi” przede wszystkim wykonany jest on z żyłki (około 0,20 – 0,28mm) i jest znacznie dłuższy od standardowego, powinien on mieć długość około 1,2metra. Jeśli decydujemy się na użycie kulki, wtedy na końcu wykonujemy pętelkę, starajmy zrobić się ją tak by nasza przynęta znajdowała się możliwie najbliżej trzonka haczyka. Jeśli natomiast za przynętę chcemy użyć piankę wtedy należy posłużyć się specjalnym pozycjonerem, który posiada miejsce właśnie na nią.
Jak wygląda to w praktyce?
Zarzucamy wędkę, po wpadnięciu zestawu do wody czekamy chwilkę i kręcimy korbką kołowrotka do momentu, w którym poczujemy opór – będzie to oznaczało, że pływak uderzył o ciężarek. Kolejnym etapem jest oznaczenie pewnej odległości na naszym wędzisku, odmierzamy np. metrowy odcinek na blanku i zaznaczamy go pisakiem. Okręcamy hamulec bądź korzystamy z wolnego biegu i sukcesywnie wyciągamy odcinek żyłki przykładając go do zaznaczonej pisakiem kreski licząc sobie w głowie, ile takich wyciągnięć zrobiliśmy. Kiedy pływak ukaże się nam na powierzchni wiemy jaka jest głębokość i możemy sobie ustawić naszą przynętę na dowolnej głębokości. Kiedy już to zrobimy możemy odłożyć kij i czekać na wymarzony dźwięk sygnalizatora.
Zigowa kuchnia.
Aby mieć jak największe szanse na spotkanie z wymarzonym karpiem należy odpowiednio zanęcić. Tym razem powinniśmy wyposażyć się w specjalne mieszanki bazowe dedykowane do tej metody, jeśli jednak ich nie znajdziemy możemy wykorzystać do tego celu uniwersalną mieszankę, ważne by nie była ona za gruba. Dodatkowo warto sięgnąć po smużące w wodzie liquidy oraz pływający pellet. Sypką zanętę zalewamy sporą ilością wody z wymieszanym liquidem, tak by miała ona konsystencję „przelanej” zanęty. Następnie dodajemy pływający pellet i opcjonalnie inne składniki. Tak przygotowana zanęta tworzy olbrzymią chmurę wizualną i zapachową w wodzie przyciągając karpie.
W tym przypadku możemy wybrać kilka rodzajów przynęt – kulki pływające, pianki i inne sztuczne imitacje ziaren, owadów i tak dalej. Bardzo dobrze sprawdzają się niewielkich rozmiarów pop upy w jaskrawych barwach. Pianki dodatkowo możemy zadipować i mogą one przybrać smak i zapach jaki tylko będziemy chcieli. Wszystkie z przynęt sprawdzają się bardzo dobrze, jednak nie na każdym łowisku ta sama przynęta będzie tą złotą.
